Podsumowanie ubiegłego weekendu

Gratulujemy Eli i Joasi wykonania pierwszego w życiu skoku ze sprawnego samolotu! Skoki tandemowe wykonywał Krzysztof Stawinoga z wysokości 3000m.


W niedzielę przebazowałem się do Ostrowa Wlkp.;) Tutaj wraz z Krawcem dopomogliśmy zrealizować marzenie o lataniu Lidce i Szymonowi! Turbofinist wynosił nas w zawrotnym tempie na 4000m!;)

Wrażenia Lidki:

30 września 2007 r. udało mi się spełnić jedno ze swoich życiowych marzeń. Od dawna marzyłam o skoku ze spadochronem. Zawsze wyobrażałam sobie jak to będzie i co będę wtedy czuła. Kojarzyło mi się to ze wspaniałym uczuciem, którego nie da się zapomnieć i którego nie da się tak prosto opisać słowami. A jak było? ….


…Właśnie tak jak to sobie wyobrażałam. To była niezapomnina i wspaniała przygoda!!! Bawiłam się cudownie. Na lotnisku w Michałkowie czekało na mnie dwóch instruktorów spadochronowych – Arnold i Szymon. świetni faceci z dobrym humorem, którzy umieją się dobrze bawić i którym przez cały czas towarzyszył uśmiech od ucha do ucha! „Krawiec” zapoznał mnie ze spadochronem, pokazał co i gdzie w nim jest.


Później mała rewia mody przy wyborze kombinezonu i okularów 🙂 wszyscy jednak dzielnie znieśli moje przymiarki.

Następnie, krótkie szkolenie – jak ułożyć ręce, nogi, głowę, gdzie się chwycić, co przytrzymać itp itd. Mnóstwo informacji, ale na końcu świetne podsumowanie wykładu ” Nie martw się – jak nie zapamiętasz to i tak się nic nie stanie bo ja będę nad wszystkim czuwał 🙂 Później już wymarzonyyyyyyyyyyyyyyy lot na wysokość 4000m. Tam, w górze po „pozdrowieniu spadochroniarzy” jako pierwsi daliśmy nura w dół. To cudowne uczucie, kiedy wyskakujesz z samolotu, rzucasz się niczym w przepaść, lecisz wolna jak ptak i nic i nikt nie może cię zatrzymać. Spadaliśmy w dół z prędkością 198 km/ h. W pewnym momencie na przeciwko mnie pojawił się Szymon ze swoim aparatem i kamerą, który chwycił mnie za ręce. Po 58 sekundach „Krawiec” który nad wszystkim czuwał, otworzył spadochron i wtedy silne podciągnięcie w górę. A później już spokojnie delektowałam się krajobrazami i przepięknymi widoczkami. Po skoku długo nie chciałam oddać kombinezonu, pomogłam składać spadochron i bardzo ubolewałam kiedy dotarło do mnie że to koniec.


Jestem pod dużym wrażeniem!!!


Skok w tandemie powtórzę na pewno!!!! I to nie jeden raz. A kto wie? Może kiedyś uda mi się skończyć szkolenie AFF?


Arnold, Szymon – dziękuję za to wspaniałą atmosferę, którą stworzyliście wokół mnie. Przez cały ten czas bawiłam się wspaniale. Pomogliście mi zrealizować moje marzenie i za to bardzo Wam dziękuję.

Pozdrawiam i do następnego razu!!!
Lidka