Urodziny w przestworzach

Wrażenia Radka:

„Wrażenia po skoku są nie do opisania. Jako, że była to niespodzianka urodzinowa, podeszłem do tego bez przygotowania psychicznego. Może dobrze. Nie było czasu na rozmyślanie. Troszkę stresu miałem w chwili lotu samolotem, kiedy skojarzyłem, że prawie wszyscy mają spadochrony. Ja nie miałem, gdyz lecialem w tandemie z Ojcem. Od chwili wyskoku z samolotu, przez prawie 3000 metrów, to już był czysty odjazd. Wrażenie, jakbyś zawisł w niebycie z dala od ziemskiego zgiełku. Poczułem się wielki, a jednocześnie taki mały w zderzeniu z bezmiarem sfery.

Po rozłożeniu spadochronu, na wysokości 1500 metrów, rozpoczęła sie degustacja. Cichutko i przejrzyście. Otrzymałem od Ojca stery. Mogłem przez 1000 metrów w pionie poszybować gdzie tylko zapragnąłem. Ta sielankę przerywał tylko czasem Ojciec mocniej pociągając na lewy bądź prawy ster. Wpadaliśmy wtedy w korkociąg. Prawdziwie ekscytująca sprawa. Czuć wtedy w głowie zwiększoną prędkość. 500 metrów nad ziemią oddałem stery osobie bardziej doświadczonej 🙂 wylądowaliśmy mięciutko i bezboleśnie. Na dole czekał na mnie tort i szampan. Wszystko przygotowała skurpulatnie moja dziewczyna Asia z rodzicami i znajomymi. Bardzo im za to dziękuje, gdyż jedno z moich marzeń ziściło się. Smakowało lepiej niż mógłbym sobie wyobrazić. Dziękuje również instruktorom. Dzieki nim, ich spokojowi, nie czułem w ogóle strachu.”

pozdrawiam
Radek